niedziela, 13 kwietnia 2014

O.P.I Liquid Sand

Jeszcze nie zdecydowałam się czy lecieć po nowy zestaw lakierów z Essie czy nie… tymczasem więc pokrywam pazury kolejnym lakierem z dostępnym w mojej szafie: O.P.I liquid sand, kolor Vesper (kolekcja wiosna/lato 2013 "Bond Girl's"). Na początku jak go zobaczyłam, kolor w butelce przypominał mi mój ulubiony kolor O.P.I Lincoln Park After Dark, a że wcześniej miałam już do czynienia z ich lakierami z efektem piasku pokusiłam się i o tą buteleczkę. Ostatecznie kolor jest bardziej fioletowy, ciemny, niemalże czarny jak oberżyna.


Uwielbiam w lakierach o tej teksturze to, że mocno utwardzają paznokcie i jak dla mnie są bardzo trwałe (o ile nie złapie mnie nastrój na dziubanie, ale tego żaden klakier nie przeżyje ;)). W naturze mam miękkie, rozdwajające się paznokcie jeszcze o tzw tłustej strukturze, więc lakiery się ich nie trzymają za długo… nawet te żelowe o ile dziubię nierówności przy skórkach ;) Teraz ze względu na ciążę lub/i dobrą odżywkę do paznokci udało mi się zapuścić jak na mnie rekordowe paznokcie! Aby za szybko ich nie stracić postanowiłam utrwalić je jednym z piaskowych lakierów.


Najpierw należy pomalować paznokcie dowolną bazą, aby lakier nam na niej "spuchł". Tego typu emalii nie pokrywamy topcoat'em, chociaż widziałam na wielu blogach, że dziewczyny dla zupełnie innego efektu go stosują. Ja wolę ten piaskowy, po to kupiłam dany lakier ;)


Vesper składa się z oberżynowego lakieru, czarnych i powiedzmy białych "kamyczków" - jakby brokat, ale mają bardziej trójwymiarową strukturę i nie błyszczą się. Nakłada się bardzo przyjemnie, bez większych problemów, szybko schnie i voila! Bardzo lubię to jak matowo wygląda na paznokciach, chociaż te jasne kamyczki nienachalnie błyszczą się, najlepiej w sztucznym świetle. Czasem mam wrażenie, że dają efekt nieba z kilkoma gwiazdami :)


Jutro pochwalę się resztą mojej kolekcji O.P.I liquid sand, chociaż nie jest jakaś ogromna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz