czwartek, 8 maja 2014

Czerwono mi!

Kolejny obiadowy post. Tym razem na stole królują nadziewane papryki! Trochę mnie tu nie było, ale przygotowania do nadchodzącego wielkimi krokami porodu pochłonęły mnie do reszty ;) Całe szczęście góra ubranek, pościeli itp itd już jest wyprana, poskładana i czeka na pierwsze użycie.
Na to danie naszła mnie ochota gdy pomyślałam tęsknie o gołąbkach, niestety jak dla mnie jawią się jako bardzo czasochłonna robota, więc "uprościłam" sobie zadanie faszerując papryki.
Farsz robię z mięsa wołowego podsmażanego na cebuli i czosnku z dodatkiem tymianku czy innych ziół. Następnie mieszam z ryżem (ja lubię taki lekko rozgotwany, lepki) i łyżką masła, żeby składniki fajnie się skleiły :)


Następnie nadziewam papryki, maluje je oliwą, wstawiam do żaroodpornego naczynia do którego wlewam odrobinę wody. Podpiekam i voila! Obiad gotowy :) Bardzo czerwone to danie, ale jakie smakowite :)


Gdy zostanie mi farsz czasem na następny dzień nadziewam nim przekrojone cukinie i również zapiekam, mniam mniam!
Zapraszam jutro na pokaz moich zakupowych szaleństw w drogerii dm :))

6 komentarzy:

  1. A czym jest ten krwistoczerwony sosik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sosik to poprostu pupla pomidorowa na ciepło doprawiona solą, pieprzem i ziołami (zdaje się, że i tym razem padło na świeży tymianek ;)).

      Usuń
  2. Ale gołąbki nie są takie czasochłonne :) Można je sobie uprościć dodając do mięsa surowy ryż, wtedy po prostu wszystko mieszam, zawijam liśćmi kapusty (włoskiej nie trzeba nawet wstępnie gotować) i samo się robi :) Czekam na post z dm!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, a mi się zawsze wydawało, że to jakaś czarna magia i trzeba kapustę dłuuugo gotować i w ogóle zanim się wszystko przygotuje to nogi i ręce opadają :D Jak już zawiniesz we włoską kapustę (np nieugotowaną) to co potem? Naczynie żaroodporne z wodą i do piekarnika, czy może je gotujesz? Jestem bardzo ciekawa, bo kiedyś będę się musiała za to zabrać z tęsknoty za smakiem gołąbków :))

      Usuń
  3. U mnie to wygląda prosto: wrzucam paczkę surowego ryżu do mięsa, do tego jajko, przyprawy, cebula i co tam się nawinie i albo od razu zawijam w kapustę włoską, albo w podgotowaną kapustę białą. W obu przypadkach wrzucam gołąbki do teflonowego garnka, podlewam małą ilością wody i tak je duszę pod przykrywką co jakiś czas dolewając wodę :) Właściwie najbardziej pracochłonne jest tutaj pokrojenie cebuli :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz… wyprowadziłaś mnie totalnie z ogromnego błędu, dziękuję!! :D

      Usuń