Samo danie ma przyjemny, "odświeżający" smak, idealnie na słoneczne dni. Szkoda tylko, że kolorystycznie nie wybija się nadmiernie, ale cóż… nie można mieć wszystkiego ;)
Całość z powodu braku wystarczającej ilości kolorów ozdobiłam jeszcze świeżymi liśćmi bazylii (że też nie miałam pomidorków koktailowych… byłoby barwniej)!
Między przygotowywaniem jednego, a drugiego dania wybieram się czasem na spacerki. Przyznaję bez bicia, że coraz bardziej się rozleniwiłam i mimo pięknej pogody przesiaduję w domu. Takie uroki ciężarówki... za 3 tygodnie termin porodu!
Gdy z powodu obcierających butów postanowiłam odpocząć na ławce, miałam bliskie spotkanie z kaczkami, bezczelne chciały okraść biedną ciężarówkę z jej przekąski, którą się raczyła ;)
Bardzo dużo tu rozśpiewanych ptaków, więc nawet wyprawy do sklepu są przyjemne i kojarzą się ze spacerem po pięknym parku czy też lesie :) Poniżej ostatnio odkryta łąka, z której nie chciało się wracać! Mimo, że na zdjęciu się na to nie zapowiada, niecałe 15 minut później była ulewa z kroplami wielkości jajek, która zmusiła nas do powrotu do domu ;)
Oby więcej takich przyjemnych, spokojnych chwil na łonie nautry! :) Każdemu z nas dobrze to zrobi, zalecam podnieść pupu z kanapy i wymaszerować na dwór! (obiecuję, że dziś sama zastosuję się do swojej rady ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz